Docklands, dawna dzielnica portowa, w której ładowano statki handlowe, to część Wschodniego Londynu rozciągająca się wzdłuż Tamizy. Dziś obejmuje ona kilka dzielnic, m.in. Isle of Dogs, Canning Town, Poplar. Jej sercem jest szereg różnej wielkości doków, które jednak nie służą już celom handlowym. Zabudowane luksusowymi hotelami, nowoczesnymi mieszkaniami, a przede wszystkim długimi, ogólnodostępnymi alejami ciągnącymi się tuż nad wodą, stały się oazą otwartych przestrzeni i wody położoną w ciasnym i brudnym Wschodnim Londynie. Poniższa wycieczka obejmuje część Docklands od Isle of Dogs do London City Airport. ROYAL VICTORIA DOCK Trasę polecam zacząć od Royal Victoria Dock, czyli najdalej na wschód położonego doku. Dzięki temu, mając cały czas na horyzoncie Canary Wharf jako nasz punkt docelowy, będziemy mogli kontrolowac kierunek naszej wyprawy wśród niemalże podmiejskich zakamarków Docklands. Również z tego powodu poniższe wskazówki dotyczące drogi mają tylko intuicyjny charakter. Kiedy nacieszyliśmy się już widokiem dalekiego centrum (zdjęcie 1) obchodzimy ogrodzoną część doku, tuż przy lotnisku London City (uwaga na samoloty - zdjęcie 2) i kierując się na potężny budynek nieczynnego młynu, wkrótce docieramy do długiej alejki prowadzącej południowym brzegiem doku. Mijamy kilka ogromnych dzwigów (będziemy je spotykać na każdym kroku w Docklands) będących świadectwem dawnej handlowej przeszłości tego miejsca. Teraz dzwigi są nieczynne i stanowią ciekawą ozdobę osiedla mieszkaniowego. Dochodząc do końca Royal Dock możemy usiąść na jednej z ławek i obserwować samoloty startujące z pobliskiego London City Airport. EAST INDIA DOCK Niewielki i najbardziej dziki dok z całej czwórki. Jest to dość ponure miejsce, stanowiące rezerwat dzikich ptaków. Naszym drogowskazem prowadzacym do East Dock jest ogromna kopuła (The Dome) wyrastająca po drugiej stronie rzeki, dokładnie naprzeciwko doku. Wchodzimy na jego teren przez dużą bramę znajdującą się pod wiaduktem zwanym Lower Lea Crossing. Możemy spacerować po śluzach i czytać informacje historyczne umieszczone na tablicach. Polecam również stojącą na uboczu tablicę z postanowieniami na rok 2000. | Ponieważ drugie wyjście prowadzące w kierunku Canary Wharf jest zamkniete, będziemy musieli wrócić do bramy wejściowej. Gdyby okazało się, że stróż zamknął bramę i spokojnie poszedł sobie do domu (co zdarzyło się mnie), zostawiając nas samych w doku, trzeba odszukać niewielką furtkę, całkowicie schowaną wśród drzew po lewej stronie bramy. WEST INDIA DOCK Jesteśmy na dawnym moście zwodzonym przez który przebiega Prestons Road. Roztacza się stąd spektakularny widok na West India Dock - szeroki kanał wchodzący głęboko w miasto. Dawniej, gdy do West India Dock wpływały duże statki, most podnosił się, pozwlając im wpłynąć wgłąb miasta. Dzisiaj most nie jest podnoszony. Przepływają pod nim mniejsze statki, głównie niskie barki - domy tutejszych mieszkańców, którzy w sobotnie popołudnia zapalają motory za swoimi sypialniami i wypływaja popływać domem po Tamizie. Żeby dostać się z rzeki do miasta barka musi przepłynąć przez śluzę (zdjęcie 3) ze względu na różnicę poziomu wody w doku i na rzece. Doskonale widać to, kiedy stoi się na moście. Aż trudno uwierzyć, że tylko jedna, stara i wysłużona ściana śluzy strzeże dzielnice Docklands przed wdarciem się do nich wód Tamizy. Obsługa jest opłacana z pieniędzy z tzw. Waterway Tax, odpowiednika czynszu dla mniej ekscentrycznych obywateli, który każdy posiadacz domu na wodzie musi płacić (5000 funtów rocznie). BLACKWALL BASIN Niewielkie odgałęzienie West India Dock, służył do naprawiania statków. Dziś, wraz z dochodzącym do niego Poplar Dock (zdjęcie 4), stanowi małą przystań, w której cumują setki łódek i łodzi, w większości pływających mieszkań. (zdjęcie 5) W celu dokładnego zbadania okolic doku warto cofnąć się kilkadziesiąt metrów i skręcić w lewo w furtkę, która otwiera nam drogę do osiedla nad woda. (Uwaga: według prawa po zmroku nie wolno osobom nie mieszkającym w okolicy spacerować pod doku). W ciągu dnia możemy spacerować do woli po nabrzeżach i zazdrość mieszkańcom, których domy stoją tuż nad wodą. Jeszcze pod koniec ciepłego sierpnia wybiegają z nich dzieci wdrapując się na malowniczy most nad kanałem z widokiem na finansowe molochy UK i skaczą z niego do wody. Koniecznie należy wejść na ów mostek, z którego roztacza się wyjątkowy widok na okoliczne osiedle. |